Na wstępie :
Historia którą chcę
się z wami podzielić jest zaczerpnięta z mojego snu. Mam naprawdę wybujałą
wyobraźnie, ale na to nic nie poradzę. Nie mam pojęcia jak ją odbierzecie,
jednak mam nadzieję że znajdą się osoby którym moje wypociny się spodobają.
Także bez zbędnego zanudzania zapraszam na prolog.
Postacie:
Weronika: Główna bohaterka opowiadania.Ma 19 lat. Lubi się wyróżniać z tłumu, uwielbia tatuaże i odważne stroje. Wyjeżdża z Polski by spełniać swoje marzenia- studiować dziennikarstwo. Ma ogromną nadzieję że nowe otocznie, nowe miejsce pozwoli jej zapomnieć o chłopaku który bardzo ją zranił i można powiedzieć że w pewnym sensie ją zniszczył.
Konrad: Były chłopak Weroniki. Ma 21 lat. Jest zaborczy i bezwzględny. Jego celem stało się zniszczenie Weroniki i niedopuszczenie do tego by dziewczyna była szczęśliwa.
Lara- Normalna dziewczyna, która w wieku 8 lat wyjechała z Polski i na stałe zamieszkała w Londynie. Jej tata jest właścicielem największej wytwórni płytowej w Wielkiej Brytanii. Mimo tego że jest bogata nie jest zadufaną w sobie dziewiętnastolatką. Szybko zaprzyjaźnia się z Weroniką.
Na życiowej drodze Weroniki stanie pięciu chłopaków, którzy pomogą jej się pozbierać i odmienią jej życie.
PROLOG:
Odliczałam dni do
wyjazdu, bardzo się stresowałam. Nie wiedziałam jak sobie poradzę w Londynie,
cały czas nie wierzyłam w to że dostałam się tam na studia dziennikarskie. Ja?!
Przecież nie było we mnie nic niezwykłego, choć Bóg nie poskąpił mi urody i
inteligencji to i tak nie uważałam się
za kogoś kto by mógł zawojować świat. Ten wyjazd miał odmienić moje życie , ale
jeszcze nawet nie wyjechałam a już moje życie się waliło.
(…) Przed moimi
oczami pojawił się jego obraz i ta pamiętna rozmowa a raczej kłótnia. Oczy
zaszły mi łzami, próbowałam się powstrzymać i nie wracać do tego, ale nie
potrafiłam, byłam słaba…
Pamiętam jak siedzieliśmy
razem na ławce w parku. Był piękny lipcowy dzień. Właśnie wtedy miałam
powiedzieć Konradowi że spełniło się moje największe marzenie.
-Kochanie muszę Ci
coś powiedzieć. -szepnęłam mu do ucha
-Zamieniam się w
słuch skarbie- odpowiedział mi Konrad czule całując mnie w szyję
-Wczoraj wieczorem
zadzwonili z uczelni i powiadomili mnie, że dostałam się na studia i to w
dodatku w LONDYNIE!!! Wyobrażasz sobie będę studiowała w Londynie!- Ostatnie
zdanie wręcz wykrzyczałam z radości. Ale mina Konrada nie wyrażała żadnych emocji,
zero uśmiechu, po prostu nic.
-Kochanie nie
cieszysz się?- zapytałam lekko zmieszana
Ale on nie
odpowiedział nic. Zupełnie nic. Po prostu wstał z ławki i odszedł.
Kompletnie nie
wiedziałam co mam o tym myśleć. Nie zauważyłam nawet jak łzy napłynęły mi do
oczu . Nie miała pojęcia czemu od się tak zachował , no może od pewnego czasu
nam się nie układało ale kochałam go , naprawdę go kochałam . Następnego dnia
próbowałam skontaktować się z Konradem, ale bez skutku. Minął tydzień, a on nie
raczył zadzwonić czy wysłać głupiego sms’a.
Do wyjazdu zostało
tylko trzy dni a ja nadal nie byłam w pełni spakowana. Na szczęście musiałam
wziąć ze sobą tylko ubrania. W Londynie miałam już wynajęte dwupokojowe mieszkanie
na szóstym piętrze. Mieszanie było
urządzone w bardzo nowoczesnym stylu i to mi się niezmiernie podobało. Po południu
postanowiłam wyjść na spacer z psem i ku mojemu zaskoczeniu w parku zobaczyłam
mojego chłopaka obściskującego się z jakąś blond lafiryndą. Zamurowało mnie
totalnie, nie wiedziałam co mam zrobić. Nagle Konrad podszedł do mnie z
uśmiechem wymalowanym na twarzy.
-Hej kochanie,
jeszcze nie wyjechałaś – mówił to z taka ironią w głosie, że doprowadzało mnie
to do szału.
-Nie jeszcze nie
wyjechałam. Dlaczego się nie odzywałeś?! Nie napisałeś głupiego sms’a?!-Z tych
nerwów zaczęłam krzyczeć, ludzie zaczęli się nam przyglądać
-Nie odzywałem się bo
ja Ciebie NIE kocham. Od miesiąca jestem już z Patty. Byłaś dla mnie tylko
zajęciem na nudne dni. Byłaś tylko marionetką którą z łatwością sterowałem.
Patrzyłam na niego,
jego mina mówiła wszystko. Wiedziałam że nie kłamał, on się cieszył z tego że
po prostu mnie wykorzystał. Nie byłam w stanie niczego powiedzieć, więc po
prostu stamtąd uciekłam. Znowu okazało się że jestem słaba.
Zamknęłam się w
pokoju i płakałam. (…)
Dzień wyjazdu.
Jakoś się z tym
wszystkim uporałam. Cieszyłam się też z tego że aktorka była ze mnie całkiem
dobra, więc nikt nie zauważył jak bardzo cierpię.
Miałam nadzieję że
ten wyjazd odmieni moje życie i nie będę już cierpiała.
(…)
Nie myliłam się moje
życie totalnie się zmieniło ale na początku mojej londyńskiej przygody nie było
wcale kolorowo…
No i jest prolog. Miałam z nim problem. Osobiście uważam że jest kiepski, dlatego proszę Was o szczerą opinię. Pierwszy rozdział powinien pojawić się jutro ale na 100% nie obiecuje. I mam nadzieję że dziś zasnę. BUZIAKI :***








Bardzo fajnie się zaczyna ;) głupi ten konrad xd powodzenia dalej ! letmeloveyou1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwszystko fajnie i zajebiście tylko prosze zmień kolor czcionki bo wali po oczach
OdpowiedzUsuń